Grzybobranie

No I nadeszła ta brzydsza jesień :) Nie pisałam bo pracowałam, nie tylko w ogrodzie. Pierwszy raz od dawna byłam na grzybach. Nie jem, więc nie chodziłam. Ale zapomniałam już jaki to fun. Zwłaszcza dla dzieci. Kiedyś chodziłam z babcią zawsze pod koniec wakacji do lasów nad Bugiem. Spacer z rodzinką zaowocował siatką grzybów. A wieczorem miałam co robić :) Kolejne dwa słoiki do domowej spiżarki, mniaaaam. Ale tak na prawdę było po prostu fajnie. Dzieciaki latały po lesie. Najstarszy płakał, że chce już do domu bo boi się dzików :) Dzień jak co dzień :)






A tu piękne widoki, co prawda z września, ale radość była. Pierwsze grzybki w moim ogrodzie. Oddane w dobre ręce. podobno pyszne :)






Fajnie zbierać owoce, warzywa i takie niespodzianki we własnym ogrodzie. Mam takie poczucie, że o tyle przynajmniej jesteśmy zdrowsi. Dzieciaki mają zdrowe truskawki, poziomki, maliny. Mamy warzywa. Jak podrosną drzewka owocowe będą jabłka, gruszki. Cieszy mnie to.

Komentarze

Popularne posty