Powsin

Nie wiem czy u Was też, ale u mnie pogoda dziś koszmarna. Wieje 40km/h, pada i nie ma słońca...Liście z drzew i igły z sosen zakryły cały trawnik. Nic się człowiekowi nie chce. Zwłaszcza jechać po dzieci do szkoły, zwłaszcza jak się nie spało całą noc bo najmłodszy ząbkuje...Ale wspominałam dziś wypad do Powsina. Było jeszcze wtedy ciepło i kolorowo. I choć było to przed chwilą, to jakby jakoś dawno i nie prawda. Ostatni raz w Powsinie byłam 7 lat temu na wiosnę na kwitnienie Magnolii. Było cudnie. Wspomnienia są. Zdjęcia też pewnie gdzieś są, ale nie mam pojęcia gdzie. Na wiosnę zawsze tyle się dzieje w życiu i w ogrodzie, że nie ma czasu na Powsin, a szkoda. Cieszę się, że w tym roku na jesieni się udało. Lubię to miejsce, lubię to, że zawsze przechodzimy przez las, żeby dotrzeć do celu, lubię ten zapach i to, że właściwie nie widać gdzie zaczyna się ten uporządkowany Ogród stworzony ręką człowieka a gdzie kończy ta dzika część. No jest oczywiście Kasa, która jako jedyna przypomina, że to tutaj.





Komentarze

Popularne posty