Listopadowy ogród

Polubiłam tę jesień. Nigdy nie myślałam, że tak pomyślę czy napiszę. Do tego trzeba dojrzeć, albo się po prostu trochę zestarzeć :) Mieszkam w pięknym miejscu, bo blisko lasu. Właściwie każde zdjęcie mojego ogrodu jest przez to ładniejsze, przez tzw. krajobraz zapożyczony :) Drzewa są jeszcze tak pięknie przebarwione. Cudo. 

A u mnie w ogrodzie? A u mnie nadal bałagan, co prawda odkurzyłam kosiarką 4 worki ugniecionych liści. Ale to było tydzień temu, a dziś ogród wygląda dokładnie tak samo... Jutro musimy z całą rodzinką wziąć się za to koniecznie. Na szczęcie dzieciaki lubią grabić i pomagać. A później planuję zaciągnąć wszystkich na grzyby, może plan się uda.

Widok na mój listopadowy ogród jest jeszcze całkiem kolorowy. Właściwie to nie pamiętam, żeby było kiedykolwiek w listopadzie tyle kolorów. 

Kolorowe są jeszcze Perukowce. Jeden z moich przebarwia się na żółto - pomarańczowo, drugi na cudny czerwony.

Cudnie wyglądają Latrie kłosowe. Muszę je uprzątnąć w weekend bo zaczynają się już sypać, i za chwilę będą wyglądały mało dekoracyjnie. Ściął je ostatni przymrozek, także liście są już prawie czarne.

Hortensje nawet teraz jeszcze zachwycają. Część  kwiatostanów wycięłam i posłużą mi do dekoracji jesiennych wianków. Resztę zostawiam na zimę i ścinam dopiero około 1 kwietnia.

Przepięknie wygląda Berberys i Pęcherznica. W ogrodzie mam Pęcherznicę  Diabolo i Red Baron. Planuję zrobić z nią w weekend porządek. Pęcherznice przycina się teraz na jesieni. Moje wymagają już cięcia, więc planuję je skrócić tak o pół metra. Gałązki dzięki temu będą krótsze i mocniejsze. Pęcherznice mają to do siebie, że sporo rosną podczas jednego sezonu, i niestety ale wylewają się we wszystkie strony ( niekoniecznie te pożądane )... Żeby utrzymać krzew w ryzach i żeby ładnie się zagęszczał wymaga to trochę pracy.

Nadal kwitną u mnie róże okrywowe :) co prawda w kompozycjach donicowych, ale pięknie to wygląda. No i trawy oczywiście. Tu akurat jednoroczna, specjalnie kupiona do donicy.